
Następnie udaliśmy się do starej pijalni (wód mineralnych!) Jan, obejrzeliśmy tam wystawę współczesnego malarstwa krajobrazowego, a stamtąd piechotką raz jeszcze na Parkową. Tym razem mniej oficjalnymi ścieżkami, ale uczęszczanymi. Widzieliśmy sarnę, ale nie udało się jej sfocić, bo oczywiście dwie minuty wcześniej schowałem aparat do plecaka. A teraz siedzimy sobie w kafejce 'czekoladowe obłoki' - polecamy! Później idziemy na rydze, i wypad z lustrem na Krynicę nocą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz