07 sierpnia 2009

Bye Bye Krynico!

Wszystko co dobre musi się skończyć. Wróciliśmy do domu, droga była dosyć ciężka, bardzo duży ruch w obie strony, w tym ciężarowy, a ponadto trafiliśmy na mniej więcej 75km przed Kielcami na pielgrzymkę, która całkowicie sparaliżowała ruch. Bo przecież pielgrzymi jak idą, to muszą całą szerokością pasa. Czy naprawdę myślenie boli? Co ich by bolało gdyby nie po pięciu w rzędzie, a dwóch pielgrzymów w rzędzie szło poboczem? Każdy byłby zadowolony. No nic, jesteśmy już domu, ciuchy się piorą, rachunki opłacone, poczta (ta snailowa i emailowa) odebrana. I tylko na podwórkowym parkingu niespodzianka: szlabany! Na szczęście podniesione. Zdaje się, że spółdzielnia wymyśliła, iż parking będzie zamykany, tylko ciekawe ile pilotów dostaną lokatorzy, czy miejsca będą numerowane, gdzie mają goście parkować, i czy to w ogóle coś zmieni? Przecież tych miejsc jest mniej niż mieszkań w budynku. Pożyjemy, zobaczymy. Mam nadzieję, że nie zamkną w poniedziałek rano, bo jak wyjedziemy autami? (Fajnie swoją drogą, że w skrzynce pocztowej żadnej informacji odnośnie pilotów etc.). A wracając do Krynicy, później wrzucę trochę zdjęć z lustrzanki. Najpierw muszę je wgrać do komputera, sprawdzić, obejrzeć, posortować i tak dalej.

Brak komentarzy: