
Mżawka, opady, ulewa, przerwa - i tak przez caly dzień. W związku z powyższym spaliśmy do obiadu z przerwą na śniadanie i ostatnie zabiegi. Po obiadku poszliśmy na pożegnalny spacer po Krynicy, lekko zmokliśmy, ale tylko trochę i mieliśmy parasole. Wstąpiliśmy do 'Czekoladowych obłoków', potem do pijalni po Słotwinkę, którą dopiero od wczoraj mozna pić (awaria ujścia), a na koniec do 'Zielonej górki' na pstrąga. Gdy wychodziliśmy wracać do hotelu przestało padać i bardzo dobrze, bo udało się zrobić parę fotek kolarzom. Tak, dziś Krynica w chaosie i hałasie, Tour de Pologne zawitało do centrum. Wszędzie barierki, ruch zmotoryzowany bardzo ograniczony, helikoptery latają nad miastem (widoczne jako kropki na zdjeciu). Innych fotek brak, bo zapomniałem wziąć komórki ze sobą. Mieliśmy duże szczęście, bo gdy podeszlismy do trasy wyścigu, nie dość że dobra miejscowka, to zaraz nadjechała czołówka, a zaraz potem peleton. Na kolarzy czekaliśmy nie dłużej jak dwie minuty. Bardzo fajny koniec pobytu, jutro wyjeżdżamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz