Urlopy skończone, codzienność się u nas zadomowiła chyba na dobre, aczkolwiek tak łatwo się nie poddamy. Sobota na działce, a w niedzielę byliśmy w kinie na najnowszym Harrym Potterze - tak trochę nagle. O 16:35 skończyłem oglądać HP3 na dvd, pięć minut później stwierdziliśmy, że jesteśmy ciekawi jak "wyszła" najnowsza adaptacja. Dwie minuty później biegiem do kina, bo okazało się, że w Multikinie właśnie grają o 16:50. Zdążyliśmy! A film całkiem niezły, dużo lepszy od poprzednich, trochę w stylu Azkabanu. Mnie się mniej podobał niż Dadze, a to dlatego, iż film znowu jest ilustracją do książki Bardzo "pociachaną" ilustracją, więc sporo wątków może wydawać się zbędnych albo niezrozumiałych.
A dziś udaliśmy się oglądać nasze nowe lokum, które się całkiem szybko buduje. Oglądalilśmy mieszkanie w naszej klatce, takie samo jak nasze, tyle że na 2 piętrze. Okna wstawione, rury są, peszele też, ściany otynkowane wstępnie i... wszystko fajnie, tylko jakieś małe te 85m!! :)
25 sierpnia 2009
15 sierpnia 2009
09 sierpnia 2009
Zdjęcia z Krynicy i okolic
Łącznie wszystkich zdjęć jest ponad tysiąc, a samą lustrzanką zrobiłem 774 zdjęcia, chociaż oczywiście część z nich będzie do kasacji, bo nie wyszły ostre lub są po prostu nieudane - wstępnie już je wszystkie przejrzałem. Tak jak obiecałem wcześniej, kilka zamieszczę tutaj, a właściwie to 24 sztuki. Kolejność trochę przypadkowa, ale z grubsza chronologiczna.

Muszyna - widok z rynku na ulicę Kościelną.

Widok z Góry Jaworzyna.

Krynica Zdrój - zaraz za bulwarami Dietla, przy głównej drodze.

Krynica - Pensjonat Witoldówka, obok pijalnia czekolady, kawy, herbaty.

Widok z Góry Parkowej.

U podnóża Parkowej jest staw gdzie kąpią się kaczki, gęsi i łabędzie, a jeszcze niżej, na tyłach Pijalni Wód Zdrojowych, jest takie małe oczko wodne.

Gospoda "U Krakowiaka" przy ulicy Dąbrowskiego.

Zaraz na północ od wsi Wawrzka, niedaleko góry Chełm.

Chmury nad górą Chełm.

Fragment cerkwii we wsi Bogusza.

Wspomniany wcześniej "Łabędzi Staw" u podnóża Parkowej.

Krynica - Pensjonat "Zamek", dojście do niego bardzo strome.

Pomnik Nikifora przy ulicy Pułaskiego.

Fontanna "Setka".

Milik - klamka do drzwi cerkwi.

Czerwony szlak na Jaworzynę - Rusałka Pokrzywnik.

Atak pszczoły - miejsce to samo jak wyżej.

Kwiatoń - cerkiew z XVII wieku.

Sękowa - dach cerkwi kryty gontem.

Krynica - widok na cerkiew prawosławną przy ulicy Cmentarnej.

Widok z ulicy Zamkowej na Hotel "Lwigród".

Pijalnia "Jan i Józef".

Stary Dom Zdrojowy nocą.

Kolarze na ulicy Pułaskiego podczas 66. Tour de Pologne.
Muszyna - widok z rynku na ulicę Kościelną.
Widok z Góry Jaworzyna.
Krynica Zdrój - zaraz za bulwarami Dietla, przy głównej drodze.
Krynica - Pensjonat Witoldówka, obok pijalnia czekolady, kawy, herbaty.
Widok z Góry Parkowej.
U podnóża Parkowej jest staw gdzie kąpią się kaczki, gęsi i łabędzie, a jeszcze niżej, na tyłach Pijalni Wód Zdrojowych, jest takie małe oczko wodne.
Gospoda "U Krakowiaka" przy ulicy Dąbrowskiego.
Zaraz na północ od wsi Wawrzka, niedaleko góry Chełm.
Chmury nad górą Chełm.
Fragment cerkwii we wsi Bogusza.
Wspomniany wcześniej "Łabędzi Staw" u podnóża Parkowej.
Krynica - Pensjonat "Zamek", dojście do niego bardzo strome.
Pomnik Nikifora przy ulicy Pułaskiego.
Fontanna "Setka".
Milik - klamka do drzwi cerkwi.
Czerwony szlak na Jaworzynę - Rusałka Pokrzywnik.
Atak pszczoły - miejsce to samo jak wyżej.
Kwiatoń - cerkiew z XVII wieku.
Sękowa - dach cerkwi kryty gontem.
Krynica - widok na cerkiew prawosławną przy ulicy Cmentarnej.
Widok z ulicy Zamkowej na Hotel "Lwigród".
Pijalnia "Jan i Józef".
Stary Dom Zdrojowy nocą.
Kolarze na ulicy Pułaskiego podczas 66. Tour de Pologne.
07 sierpnia 2009
Bye Bye Krynico!
Wszystko co dobre musi się skończyć. Wróciliśmy do domu, droga była dosyć ciężka, bardzo duży ruch w obie strony, w tym ciężarowy, a ponadto trafiliśmy na mniej więcej 75km przed Kielcami na pielgrzymkę, która całkowicie sparaliżowała ruch. Bo przecież pielgrzymi jak idą, to muszą całą szerokością pasa. Czy naprawdę myślenie boli? Co ich by bolało gdyby nie po pięciu w rzędzie, a dwóch pielgrzymów w rzędzie szło poboczem? Każdy byłby zadowolony. No nic, jesteśmy już domu, ciuchy się piorą, rachunki opłacone, poczta (ta snailowa i emailowa) odebrana. I tylko na podwórkowym parkingu niespodzianka: szlabany! Na szczęście podniesione. Zdaje się, że spółdzielnia wymyśliła, iż parking będzie zamykany, tylko ciekawe ile pilotów dostaną lokatorzy, czy miejsca będą numerowane, gdzie mają goście parkować, i czy to w ogóle coś zmieni? Przecież tych miejsc jest mniej niż mieszkań w budynku. Pożyjemy, zobaczymy. Mam nadzieję, że nie zamkną w poniedziałek rano, bo jak wyjedziemy autami? (Fajnie swoją drogą, że w skrzynce pocztowej żadnej informacji odnośnie pilotów etc.). A wracając do Krynicy, później wrzucę trochę zdjęć z lustrzanki. Najpierw muszę je wgrać do komputera, sprawdzić, obejrzeć, posortować i tak dalej.
06 sierpnia 2009
Krynica 14

Mżawka, opady, ulewa, przerwa - i tak przez caly dzień. W związku z powyższym spaliśmy do obiadu z przerwą na śniadanie i ostatnie zabiegi. Po obiadku poszliśmy na pożegnalny spacer po Krynicy, lekko zmokliśmy, ale tylko trochę i mieliśmy parasole. Wstąpiliśmy do 'Czekoladowych obłoków', potem do pijalni po Słotwinkę, którą dopiero od wczoraj mozna pić (awaria ujścia), a na koniec do 'Zielonej górki' na pstrąga. Gdy wychodziliśmy wracać do hotelu przestało padać i bardzo dobrze, bo udało się zrobić parę fotek kolarzom. Tak, dziś Krynica w chaosie i hałasie, Tour de Pologne zawitało do centrum. Wszędzie barierki, ruch zmotoryzowany bardzo ograniczony, helikoptery latają nad miastem (widoczne jako kropki na zdjeciu). Innych fotek brak, bo zapomniałem wziąć komórki ze sobą. Mieliśmy duże szczęście, bo gdy podeszlismy do trasy wyścigu, nie dość że dobra miejscowka, to zaraz nadjechała czołówka, a zaraz potem peleton. Na kolarzy czekaliśmy nie dłużej jak dwie minuty. Bardzo fajny koniec pobytu, jutro wyjeżdżamy.
05 sierpnia 2009
04 sierpnia 2009

Następnie udaliśmy się do starej pijalni (wód mineralnych!) Jan, obejrzeliśmy tam wystawę współczesnego malarstwa krajobrazowego, a stamtąd piechotką raz jeszcze na Parkową. Tym razem mniej oficjalnymi ścieżkami, ale uczęszczanymi. Widzieliśmy sarnę, ale nie udało się jej sfocić, bo oczywiście dwie minuty wcześniej schowałem aparat do plecaka. A teraz siedzimy sobie w kafejce 'czekoladowe obłoki' - polecamy! Później idziemy na rydze, i wypad z lustrem na Krynicę nocą.
03 sierpnia 2009
Krynica 11

Nowy tydzień, a wraz z nim kolejny zestaw zabiegów. Po bogatym weekendzie, stwierdziliśmy, że dziś się byczymy. Dopiero późno po obiedzie ruszyliśmy się na spacer po Krynicy, generalnie w miejscach, w których juz byliśmy wcześniej, ale nie mieliśmy wtedy lustra ze sobą. A ponadto dotarliśmy do grobu Nikifora Krynickiego. Po kolacji ruszyliśmy w góry (!), prawie 90 minut spaceru po okolicy, wcale nie poziomej. A wbrew wszystkim prognozom, u nas nic nie padało, caly czas świeciło słońce i jest (nadal) ciepło.
02 sierpnia 2009
Krynica 10

160 kilometrów. Tyle dziś przejechaliśmy na wycieczce objazdowej po okolicy, tym razem część północno-wschodnia. Byliśmy w Piorunce, Czyrnej (na zdjeciu), Hańczowej, Wysowej, Uściu Gorlickim, Kwiatoniu, Bartnem i Sękowej. Niby cerkwie można zgodnie z informacją zwiedzać od środka od piątku do niedzieli, ale jak to zawsze w naszym kraju bywa, rzeczywistość jest inna. Irytujące, bo tu i ówdzie mozna zdobyć klucz na plebanii, tyle że plebanie tez zamknięte. Ehh, chociaż w Uściu trafiliśmy na mszę prawosławną i udało nam dość dokładnie zwiedzić wnętrze (i nawet wpisać do pamiątkowej kroniki). Natomiast większość cerkwii jest pozamykana na wszystkie spusty. Podjechaliśmy też do Męciny Małej, gdzie naście lat temu spędziłem wakacje. Nawet udało się znaleźć ten sam domek! Uff, to tyle - pisanie na telefonie komórkowym jest niewygodne.
01 sierpnia 2009
Krynica 9

Dziś zaplanowaliśmy sobie dłuższą wycieczkę pieszą. Właściwie to całodniową, wczoraj zrezygnowaliśmy z dzisiejszego obiadu. Więc dziś po śniadaniu odebraliśmy suchy prowiant, ale jaki! Po 4 kanapki, udko kurze, słone paluszki, jabłko, woda i pomidor. No więc wracając do wycieczki, podjechaliśmy autobusem do Czarnego Potoku i stamtąd pieszo czerwonym szlakiem na górę Jaworzyna. Bardzo fajna trasa, troche stroma, ale taki mieliśmy zamiar - spalić trochę kalorii. Potem zjechaliśmy kolejką linowa znów do Czarnego i dalej piechotą zielonym szlakiem do Krynicy. Uff, nachodziliśmy się! Łącznie lekko ponad 6 godzin zajęła nam wyprawa. Ale było warto. Fajna trasa, ładne widoki, pogoda piękna, no i mięśnie pracowały! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)