Wreszcie mamy porządną zimę, więc dziś 2. stycznia wybraliśmy się na spacer do Zalesia Górnego. Nigdy tam nie byliśmy zimą, więc kiedyś trzeba było spróbować. Dojazd bardzo fajny, w koleinach ze śniegu, a parking w ogóle nie zadbany, cały w śniegu. Patrzyłem, jak jedno auto było holowane, by mogło wyjechać, bo wyjazd z parkingu to duże wzniesienie całe we śniegu, i tak sobie myślałem, czy my stąd wyjedziemy (tak, tak nadal letnie opony, wiem, bez komentarza). Letnie amerykańskie opony górą! Bez problemu, żadnego nawet uślizgu! Aha, zdjęcia ze spaceru... oto one:


A to zdjęcie poniżej, kosztowało mnie trochę nerwów. Co się nieco później okazało, w trakcie przymierzania się do ujęcia, musiała odpaść osłonka wizjera w aparacie i oczywiście wpaść w dosyć głęboki śnieg, co zauważyłem dopiero kilka zdjęć i kilkadziesiąt metrów dalej. Wracaliśmy więc po naszych śladach i na szczęście osłonka się odnalazła, 3/4 jej w śniegu, ledwo wystawała już całkiem dobrze przyprószona świeżym śniegiem. Ale ujęcie fajne, a osłonka już przymocowana.



A tu małe dziecko bawi się śniegiem :)